Przejdź do głównej zawartości

Pierwsza wiza zdobyta.



Uff, dziś odebrałem moją pierwszą wizę, ale nie było łatwo (no ale trudno też chyba nie).
Po wizę do ambasady Kazachstanu wybrałem się przed tygodniem we wtorek. Pod ambasadę przybyłem tuż przed godziną 9. Wtedy też do konsulatu zaproszono 3 pierwsze osoby. Po jakichś minutach czekania z ambasady wyszedł jeden z oczekujących na paszport i powiedział do żony, żeby na niego nie czekała, a on sam na lotnisko dojedzie taksówką. Potem wyjaśnił reszcie czekających, że konsul jest na spotkaniu i co chwilę przychodzi i mówi, że jeszcze 5 minut. Ostatecznie ten czas w którym wydział konsularny nie obsługiwał wydłużył się do godziny. Człowiek, który spieszył się na samolot wybiegł zanim odebrał paszport i pojechał na lotnisko, jednak ostatecznie wrócił, gdyż na samolot nie zdążył.
Niezbyt to zachęcająco brzmiało. Ja miałem już zrezygnować, ze stania w kolejce, żeby przyjechać o jakiejś sensownej godzinie do pracy, a mimo że byłem, w pewnym momencie, pierwszy w kolejce to wciąż przychodziły osoby po odbiór, albo obywatele Kazachstanu, którzy wpuszczani byli w pierwszej kolejności. Ostatecznie wniosek złożyłem odbyło się bez żadnych poważnych pytań, poza tym, czy dziewczyna która zrobiła mi zaproszenie jest moją żoną. W pracy byłem jednak po 12, bo trzeba było jeszcze tego samego dni dokonać wpłaty w banku i donieść potwierdzenie.
Dziś pojechałem licząc, że odbiór będzie trwał chwila moment, o ile konsul będzie przyjmował. Okazało się, że wszedłem prawie od razu po przyjściu pod ambasadę, ale tym razem już zaczęły się pytania, jaka trasa, do kogo przyjeżdżam, a nie byłem pewien nazwiska mojej zapraszającej, nie wiedziałem gdzie pracuje i na jakim stanowisku. Ostatecznie jednak po dłuższych próbach tłumaczenia („No i jak ja mam uwierzyć, że Pan ją zna skoro nie wie pan gdzie pracuje?”), że znamy się przez internet zgodził się, że wystarczy jak podam jej numer telefonu, który na szczęście miałem. No i tak pierwsza wiza otrzymana.

Jutro będę starał się o wizę do Rosji. Mam już voucher, który potwierdza moje miejsce pobytu w Federacji Rosyjskiej.
Do rosyjskiego konsulatu zapisy są elektroniczne co początkowo bardzo mnie ucieszyło, gdyż nie będę musiał stać pod ambasadą nie wiadomo ile. Problemem jest tylko to, że terminy są pozajmowane na najbliższe 2 tygodnie. Jednak ambasada rosyjska jest na tyle miła, że ma specjalną firmę zewnętrzną, którą oficjalnie poleca, w której za dodatkowe 100 zł można zapisać się praktycznie na dowolny termin i o ile nie zwolni się jakiś termin w konsulacie, to tam będę musiał się udać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Norwegia 2015 cz III (Trondheim, Bodø, Lofoty)

W piątek 3 lipca około 15:30 dotarłem do Trondheim. Zostałem wysadzony w samym centrum i teoretycznie mogłem pozwiedzać jeszcze tego samego dnia miasto, ale byłem potwornie zmęczony.

Szkocja 2017 VI - Fort William, Loch Lomond

12 ‎lipca 2017 opuściłem wyspę Skye. Dzięki autostopowi dostałem się pod zamek Eilean Donan. Do samego zamku nie wszedłem, ale widoki z zewnątrz wspaniałe. On 12 of July I left the Isle of Skye and hitchhiked to Dornie where the Eilean Donan castle is located. I didn’t enter the castle but the views from the outside were splendid. 

Norwegia 2015 cz IV (Tromsø, Alta i droga do Nordkapp)

To miał być już ostatni wpis z Norwegii, ale ze względu na ilość zdjęć i to, że to już mam przygotowane, postanowiłem go jednak rozbić na 2.