Przejdź do głównej zawartości

Rosja III - Moskwa


Cześć. Jak zapewne większość z was wie, kiedy piszę to słowa jestem już w Warszawie. Nie udało mi się pisać na bieżąco jak planowałem, ale mam nadzieję, że wciąż będziecie chętnie czytać o moich przygodach.

Moskwa przez wielu Rosjan nazywana jest państwem w państwie i rzeczywiście miasto odróżnia się od reszty kraju. Na pierwszy rzut oka widać, że Moskwa była stolicą całego Związku Radzieckiego. Na ulicach widać twarze wszystkich jego narodowości, a także i innych.



Ceny w Moskwie są odczuwalnie wyższe, niż w miastach, w których byłem wcześniej. Przy atrakcjach turystycznych zwykle ceny są jeszcze wyższe, choć logiki w cenach w Rosji nie zawsze można się dopatrzeć.

Duże wrażenie na mnie zrobiło moskiewskie metro i to wcale nie swoim socjalistycznym wystrojem, a szybkością, oraz bezpłatnym wifi dostępnym w pociągu (a nie na stacjach). Od końca miasta do końca można dotrzeć w godzinę, a jest to ogromne miasto. Ceną za szybkość jest nieprawdopodobny hałas w wagonikach. W moich słuchawkach nie byłem w stanie usłyszeć swojej muzyki, gdy pociąg pędził. Pociągi metra jeżdżą też z dużą częstotliwością, zwykle wystarczy minuta by na stacji zjawił się następny. Transport publiczny to 40 rubli (3,8 złotych) za pojedynczy przejazd. W innych miastach cena to wynosiła od 13 do 25 rubli.

Moskwa wydała mi się pięknym miastem, gdzie historyczna architektura przenika się z tą z okresu komunizmu. Na pewno świetna pogoda wpłynęła na moją korzystną ocenę miasta. Za ogormny minus Moskwy uważam ilość samochodów w centrum miasta. Ogromne arterie po 8 pasów, których nie sposób przekroczyć, potrafią zepsuć odbiór najładniejszych budynków. Do tego jedynym wariantem ich przekroczenia, są podziemne przejścia, będące wejściami do metra, które jednak nie są wystarczająco wyeksponowane i nieraz można spędzić dużo czasu na ich poszukiwaniu.


Moim gospodarzem w Moskwie był Georgiy, człowiek który mieszkał w Warszawie, obecnie pracuje w polskiej ambasadzie, a do tego świetnie mówi po polsku, co było moim ratunkiem, bo ile można ciągle po rosyjsku i od czasu do czasu po angielsku rozmawiać.

Szosa Entuzjastów - tu wylądowałem z autostopu



uniwersam, przy metrze Ałama-Atinskaja, obok mieszkania Georgya


Georgiy mieszka prawie na samym końcu Moskwy, ale ponieważ metro jest tak szybkie to w pół godziny można być na placu Czerwonym.

Do mojego gospodarza dotarłem na wieczór, a następnego dnia ruszyłem właśnie w okolice  placu Czerwonego.

kot mojego gospodarza

blokowisko, na którym mieszka

Marks

Teatr Wielki





#wow Moskwa uszanowanko

kolejka do Lenina, ja się jej przestraszyłem i nie poszedłem

ten na koniu to Marszałek Żukow



wieczny ogień









Sobór Kazańskiej Ikony Matki Bożej w Moskwie. Jak zwykle w środku zakaz fotografowania



budynek po lewej to GUM



Mauzoleum Lenina


Pabieda w GUM

Czarna Wołga



Sobór Wasyla Błogosławionego - był biletowane wejście 250 rubli, więc nie wszedłem

Pomnik Minina i Pożarskiego

tu podobno dokonywano egzekucji


 Następnie zdecydowałem się wejść na Kreml, gdzie wstęp wynosił, jeśli mnie nie myli pamięć 350 rubli, czyli około 30 złotych. W środku można było zobaczyć 4-5 cerkwi, gdzie oczywiście nie można robić zdjęć, ale ja parę razy zrobiłem



Car puszka











Uwielbiam te moskiweskie "Pałace Kultury"

jabłka na kremlu




Po wyjściu z kremla postanowiłem zrobić pętlę wokół niego i placu czerwonego







Cyryl i Metody

Cerkiwe wszystkich świętych na Kuliszkach








Biblioteka imienia Lenina


Bezpłatna toaleta. Duża rzadkość, a w Azji to był standard






Arbat





kebab w serowym lawaszu



Bułat Okudżawa













Na następny dzień zgodznie z poradami mojego gospodarza ruszyłem do Parków: Caricyno - parku Katarzyny II, wraz z pałacem, potem Kołomienskoje - gdzie była główna seidziba carów Iwana III i IV a wieczorem na Worobjowy Gory, czyli wróblowe góry.



Pałac Katarzyny II






Park pochodzi z podobnego okresu co Łazienki, jednak w dużej części w przeciwieństwie do nich, nie jest zadbany tylko pozostawiony dziki


droga między parkami


22 sieprnia - dzień flagi
 A to już Kołomienskoje:

drewniany zamek




ciekawe podejście do parku - jest oświetlenie, ale alejki nie ma

rzeka Moskwa








w metrze


stacja Worobjowy Gory

Futuryzm z lat 60



nieczynna skocznia narciarska

nowe budynki












Uniwersytet im. M.W. Łomonosowa w Moskwie


wróble na wróblowych górach



nabrzeże


stacja metra pod mostem
Na koniec dnia wybrałem się zobaczyć Łubiankę, jednak budynek od frontu przykryty był rusztowaniami, więc zaczołem zwiedzać jego okolicę i ruszyłem w stronę placu Czerwonego



Łubianka






tylko spójrzcie ile ta ulica może mieć pasów ruchu




Jeśli się nie pomyliłem to na tym budynku, gwiazda miałą być pomalowana w kolory Ukrainy, ale najwyraźniej nie zdąrzyłem tego zobaczyć

W centrum Moskwy prawie na każdym budynku jest tablica upamiętniająca co się tam zdąrzyło w trakcie rewolucji, albo i tym, że Lenin się wychylił kiedyś z tego budynku



Ostatniego dnia pobytu w Moskiwe postanowiłem obejrzeć te okolice placu Czerwonego których jeszcze nie widziałem, do tego Monaster Nowodziewiczy, a na koniec rzecz, którą polecił mi Georgiy, czyli WDNH. Centrum wystawiennicze Związku Radzieckiego.


Monaster Wysoko-Pietrowski






pomnik Wysockiego i siedem strun










Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie








Monaster Nowodziewiczy w Moskwie







Duże wrażenie zrobiło na mnie centrum wystawiennicze WNDH 75. Pełno w nim fonatann, oraz pawionów, w kótrych znajdowały się wystawy poszczególnych republik. Część z nich jest opuszczona, ale większość w dobrym stanie i nadal reprezentuje swoje kraje. Niestety musiałem bardzo szybko się z tamtąd ewakuaować, gdyż mój gospodarz zostawił mi swoje klucze i musiałęm mu otworzyć.








Ukraina
Białoruś











pawilion Kirgistanu

Muzeum kosmonautyki


Komentarze

  1. Muszę przyznać, że Moskwa robi i na mnie wrażenie.
    Ile faktycznie jest w niej tych "Pałaców Kultury"?. Mnie wydało się ,że przynajmniej cztery.
    Stacja metra pod mostem - czyli rozumiem, że metro w tym miejscu idzie nad wodą (na powierzchni) a nie pod ziemią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sióstr Stalina jest 7, ale w okolice dwóch nigdy się nie udałem, więc na zdjęciach jest 5(chyba, że gdzieś w tle panoramy miasta). Metro wychodzi w paru miejscach, żeby przejechać nad rzeką i tak też w tym miejscu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Norwegia 2015 cz III (Trondheim, Bodø, Lofoty)

W piątek 3 lipca około 15:30 dotarłem do Trondheim. Zostałem wysadzony w samym centrum i teoretycznie mogłem pozwiedzać jeszcze tego samego dnia miasto, ale byłem potwornie zmęczony.

Szkocja 2017 VI - Fort William, Loch Lomond

12 ‎lipca 2017 opuściłem wyspę Skye. Dzięki autostopowi dostałem się pod zamek Eilean Donan. Do samego zamku nie wszedłem, ale widoki z zewnątrz wspaniałe. On 12 of July I left the Isle of Skye and hitchhiked to Dornie where the Eilean Donan castle is located. I didn’t enter the castle but the views from the outside were splendid. 

Norwegia 2015 cz IV (Tromsø, Alta i droga do Nordkapp)

To miał być już ostatni wpis z Norwegii, ale ze względu na ilość zdjęć i to, że to już mam przygotowane, postanowiłem go jednak rozbić na 2.