Cześć. Wiecie co? Jeszcze żyję, ale trochę nie
miałem dostępu do sieci w Manili. No, ale najpierw skończę o Hong Kongu.
W pierwszym wpisie zapomniałem napisać, że gdy tylko wysiadłem z autobusu z plecakiem zaatakowali w moją stronę szalony tłum Hindusów/Pakistańczyków, którzy za wszelką cenę proponowali mi pokój, usługi krawieckie, albo kopie rolexów(Hellooo maj frrend, aj hewe gut rrrum for juu). Do tego po wejściu do jakiekolwiek sklepu, metra itp(a właściwie to zawsze wchodząc gdzieś) uderza różnica pomiędzy zimnym suchym powietrzem z klimy,a gorącym wilgotnym na zewnątrz. No to tak źle tam.... Nie no jest ekstra mi się podobało już sama atmosfera tego miasta. Trudno to opisać, ale po prostu miałem radochę z samego przebywania w Hong Kongu.
Ogólnie Hongkong jest raczej tani, jedynie transport publiczny kosztował mnie trochę, ale to dlatego, że mieszkanie, w którym byłem ugoszczony znajdowało się w Tin Shai Wai około 25 kilometrów od centrum, ale za to na 30 piętrze.
W pierwszym wpisie zapomniałem napisać, że gdy tylko wysiadłem z autobusu z plecakiem zaatakowali w moją stronę szalony tłum Hindusów/Pakistańczyków, którzy za wszelką cenę proponowali mi pokój, usługi krawieckie, albo kopie rolexów(Hellooo maj frrend, aj hewe gut rrrum for juu). Do tego po wejściu do jakiekolwiek sklepu, metra itp(a właściwie to zawsze wchodząc gdzieś) uderza różnica pomiędzy zimnym suchym powietrzem z klimy,a gorącym wilgotnym na zewnątrz. No to tak źle tam.... Nie no jest ekstra mi się podobało już sama atmosfera tego miasta. Trudno to opisać, ale po prostu miałem radochę z samego przebywania w Hong Kongu.
Ogólnie Hongkong jest raczej tani, jedynie transport publiczny kosztował mnie trochę, ale to dlatego, że mieszkanie, w którym byłem ugoszczony znajdowało się w Tin Shai Wai około 25 kilometrów od centrum, ale za to na 30 piętrze.
Widok z okna |
Czyli w HK ogólnie strasznie mi się podobało, ale do zwiedzenia zostało mi jeszcze
sporo i chetnie wroce, no może jednak napiszę co zrobiłem 2 i 3 dnia.
No jednak najpierw napiszę, że 1 dnia zjadłem zupę z pierogami z krewetek. Nie mam fotek, ale później postaram się, żeby mojego prawie-jak-instagrama nie zabrakło.
Dnia 2 najpierw obszedłem szlak kultury lokalnego klanu, a następnie udałem się w okolicę do świątyni Wang Tai Sin. Było fajnie, serio.
No jednak najpierw napiszę, że 1 dnia zjadłem zupę z pierogami z krewetek. Nie mam fotek, ale później postaram się, żeby mojego prawie-jak-instagrama nie zabrakło.
Dnia 2 najpierw obszedłem szlak kultury lokalnego klanu, a następnie udałem się w okolicę do świątyni Wang Tai Sin. Było fajnie, serio.
Następnie wybrałem się na Kawloon by przejść się przez różne targi uliczne, niektóre
bardzo mocno przypominające Stadion X-lecia.
polski akcent |
kadzidelka w pewnej swiatyni |
bambusowe rusztowania |
Kolejnym moim celem miał być najwyższy szczyt wyspy Hongkong, Victoria Peak. Niby dojeżdża tam kolejka, no ale żeby sam nie wszedł. Pod koniec drogi dopadł mnie deszcz. Naprawdę mocny i utknąłem na godzinę.
Co do samych deszczy, to w trakcie mojego pobytu padał głównie kapuśniaczek, ale właśnie jak wtedy zaczęło padać, to nie dało się iść(zwłaszcza, że nie najlepsze buty założyłem). Do tego przy tak ciepłych temperaturach (około 30 C). Dość ciężko jest siedzieć w kurtce. Tubylcy zdecydowanie preferują parasole. Przy wejściach do budynków są nawet specjalne pokrowce na mokre parasole. Do tego pełno chodników z dachem na poziomie pierwszego piętra, nie to że kładki można przejść w centrum w ten sposób można przejść ze kilometr, dwa.
No dobra po wejściu szlakiem na victoria peak okazało się, że wcale nie jestem na szczycie tylko przy centrum handlowym z punktem widokowym. Obok odchodził jednak szlak, więc poszedłem jednak nie prowadził na szczyt tylko wokół góry.
` |
Trzeciego dnia Erica zaproponowała mi wybranie w pewne miejsce, ale z powodu deszczowej pogody i mojego zmęczenia postanowiłem sobie po prostu posiedzieć na mieście i pojechać na lotnisko.
kladka |
jedzenie na lotnisku za 27 HKD ~ 10PLN. (wbrew perspektywie zdjecia duzo tego bylo) |
Reszta zdjec tutaj: https://picasaweb.google.com/106266974208367148420/2014AzjaHongKong?noredirect=1
Troche bez polskich znakow, ale zaczalem pisac na swoim laptopie, ale teraz korzystam z kafejkowego kompa. pozdro obczajcie pikasowe foty, sa extra.
Hej : ) Trzymam kciuki no i "oby nie w szpitalu" : )
OdpowiedzUsuńCo to za jedzonko? http://3.bp.blogspot.com/-dagRU-i1Ndk/U39KtB-1b0I/AAAAAAAAZ_0/3wpHfcG16zU/s1600/DSC07132.jpg : )
Nie wiem,ale dobre.
UsuńWitaj. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wyprawy. Pod wieloma względami, ambitnego planu, odwagi. Jest też nutka zazdrości z powodu wspaniałej przygody, jaką jest Twoja wyprawa.
OdpowiedzUsuńLekki zgrzyt poczułem czytając sformułowanie "strasznie mi się podobało. Jak dla mnie słowo "strasznie" wyklucza "podobało", a bardziej odpowiednie byłoby słówko "bardzo". Jest to jednak moja subiektywna ocena, a ja sam jestem z trochę innej epoki, gdy stosowało się mniej skrótów i inne były znaczenia wielu słów.
Będę starał się obserwować Twojego bloga w miarę na bieżąco.
Pozdrawiam ciepło.
Kuzyn (brat, chociaż cioteczny) Mariusz (ten od wesela z grudnia zeszłego roku).