Witajcie. Przepraszam za
moją obsuwę, gdyż opisuję wydarzenia z przed tygodnia, ale bardzo
ciężko znaleźć mi na to czas. Pewne fragmenty tekstu powstały na bieżąco inne prawie tydzień później.
Chiny to ogromny kraj i jak sam
zauważam niektóre moje spostrzeżenia z jednego regionu,
niekoniecznie się sprawdzają w innym.
Chiny są krajem w trakcie
wielkich transformacji. Po komuniźmie nie ma tutaj śladu (może po
za Mao na wszystich banknotach) wszystkom rządzą pieniądze. Kto ma
ich więcej jest ważniejszy i może więcej. W kraju dokonuje się
też ogromny skok cywylizacyjny: powstały sieci autostrad, kolei
szybkich prędkości. Miasta budują sieci metra: Pekin ma 14,
Tianjin 4(linie numer 1,2,3 i 9, żeby było śmieszniej), a powstały
w przeciągu 5 lat. W budowie są ogromne blokowiska z 20-30
piętrowymi blokami. Wszystko dość sensownie zaplanowane. To
wszystko możliwe dzięki temu, że nie ma demokracji i partia nie
moźe przegrać. Widać jednak, że ogromne ilości publicznych
pieniędzy pakowane są w infrastrukturę.
Widać, że rządzi
tutaj prawi sielniejszego. W metrze trzeba się przepychać, by
wyjść mimo iż są wyraźnie wymalowane miejsca dla wchodzących i
wychodzących, oraz odtwarzane są komunikaty. Ludzie plują i śmiecą
na ulicę, choć im dalej oddalam się od moich pierwszych miast tym
żadziej widzę te zjawiska, albo po prostu przywykłem. To samo w
ruchu drogowym, nawet zielone światło nie oznacza, że możemy
przejść przez jezdnie bez potrzeby oglądania się za siebie
(dlatego ja zawsze szukam sobie żywje tarczy przechodząc przez
jezdnie)
W Chinach dość uciążliwe jest korzystanie z
części internetu, gdyż ruch jest filtrowany i także by korzystać
z bloga muszę użyć płatnego oprogramowania (ExpressVPN), a to też
czasem działa słabo. Kiedy ropoczynałem wyjazd, byłem przeświadczony, że usługi google(w tym mój blog, będą w Chinach działać bez przeszkód, jednak okazało się, że bez VPNa, nie jestem w stanie prowadzić bloga
Dużo ciekawych informacji i zdjęć. Super są te futurystyczne rzeźby w Qingdao, ale największe wrażenie zrobił na mnie ten Diabelski młyn" nad rzeką (w Tiencin).
OdpowiedzUsuńTo koło faktycznie się kręci? Korzystałeś?
I jeszcze VW SANTANA. Wiem, że ten model był zawsze produkowany tylko w Chinach, lecz sądziłem, że już pod tą nazwą nie produkuje się VW od dosyć dawna, a tu proszę. Po stylistyce widać, że to w miarę świeża produkcja.
Pzdr Mariusz
Sebuś git relacja, czekam na opis 50h podróży pociągiem :) Pa!
OdpowiedzUsuńnie będzie takiej. Okazało się, że rozkład który znalazłem w sieci jest nieaktuakny i dojechałem w 45 godzin. Jeżeli słyszałeś jakieś negatywne rzeczy o chińskich kolejach, to jest to wszystko prawdą, ale to dopiero w 4 odcinku.Na razie nadrabiam zaległości.
Usuń1 wpis będzie za godzinkę, a drugi czeka na foty, ale tekst napisany.